niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 59 ''Nie utrudniaj, proszę...''

Zrobił to przekreślając wszystko..

***OCZAMI JUSTINA***

- Justin, obudź się - Od paru minut jakiś wnerwiający głos krzyczy mi do ucha. 

- Justin...

- No już, kurwa przecież słyszę za pierwszym razem. - Podniosłem się rozglądając po otoczeniu w którym się znajdowałem.

 Sypialnia, leżałem w sypialni. Nie była to jednak ta w której budzę się co ranka i widzę moją ukochaną, tym razem widziałem Demi, dobrą koleżankę z którą kiedyś mnie coś łączyło. 

- Co ja tu robię ? - Spojrzałem na dziewczynę która stałą nade mną uśmiechając sie. 

- Widzę ze nieźle się wypiło - Zaśmiała sie lekko. 

- Spokojnie, jeżeli o to ci chodzi to nie uprawialiśmy seksu. - Od razu ogromny kamień spadł z mojego serca. 

Nie wybaczyłbym sobie a co dopiero Luna gdybym ją zdradził. 

- Ale wytłumacz mi, dlaczego tu trafiłem - Podniosłem się z łóżka, miałem wczorajsze rzeczy na sobie, co tylko utwierdzało mnie w tym że do niczego nie doszło. 

- Pokłóciłeś się z dziewczyną..

- Tak, to jeszcze pamiętam, niestety - Spuściłem wzrok przypominając sobie ten moment. 

- Potem wpadłeś na sale jak poparzony i od razu chwyciłeś za butelki z alkoholem. Wszyscy goście w nocy się ulotnili, więc ja zabrałam cie do siebie. 

-Dzięki, która jest godzina ? 

- 14, a co ? 

- O kurwa, muszę jechać do domu - Wyszedłem z sypialni i pobiegłem pod drzwi wyjściowe gdzie znajdowały się moje buty. 

Ubrałem je szybko. 

- Jeszcze raz ci dziękuje 

- Nie ma za co, Justin nie schrzań tego związku - Nic nie odpowiedziałem, biegłem po schodach klatki najszybciej jak mogłem. 

Nie wiem jak mój samochód nagle znalazł się pod jej blokiem, ale nie chciałem wnikać. Pogrzebałem w kierzniach mojej marynarki, w poszukiwaniu kluczy. Gdy miałem je w ręce otworzyłem drzwi i wsiałem za kierownice. Demi nie mieszkała tak daleko od mojego domu. Dojechałem dość szybko na miejscu. Nie wiedziałem co mnie czeka, na pewno nie będzie się do mnie odzywać. Ona musi mi wybaczyć, nie wiem co zrobię jak mnie zostawi. Najciszej jak potrafiłem otworzyłem wielkie drzwi wchodząc do środka. Na dole nie było nikogo, zupełna pustka. Wsłuchałem się chwile w otaczającą mnie przestrzeń, usłyszałem ciche łkanie, dochodzące z góry. Wiedziałem ze to Luna. Wbiegłem po schodach na piętro od razu kierując się w stronę naszej sypialni. Drzwi były lekko uchylone, wydobywało się stamtąd światło. Bez zastanowienia wszedłem do środka. Luna płacząc pod nosem pakowała swoje rzeczy. 

- Kochanie, co ty robisz ? 

- Nie waż się mówić do mnie kochanie - Wychlipała ocierając swoje mokre policzki.

 Podszedłem do niej przytulając ją od tyłu. Niemal od razu odepchnęła mnie powracając do pakowania ciuchów. 

- Luna, co ty robisz  ? - Zapytałem ponownie, obserwując każdy jej ruch. 

- Nie widać, pakuje się, biorę Emily - Powiedziała stanowczo nawet na mnie nie spoglądając.

- Nie..

- Tak.

- Nie możesz mi tego zrobić - Podszedłem do niej biorąc ją za rękę którą wyrwała. 

- Nie utrudniaj, proszę - Pierwszy raz spojrzała na mnie, lecz dosłownie po sekundzie odwróciła wzrok. 

- Jesteś moim życiem, moim sensem, bez ciebie czuję się jakbym został pozbawiony części mnie. - Po moim policzku spłynęła łza. 

Mimo moich słów Luna nie przestała pakować swoich jak i Emily rzeczy. 

- Luna, błagam cię, kochanie, nie opuszczaj mnie - Zacząłem płakać, tak po prostu płakać.

 Nie mogłem znieść myśli ze mogę jej już nigdy nie zobaczyć, że odejdzie ode mnie. 

- Kocham cie...proszę

- Justin, przestań..- Jej głos się załamał. 

- Przestane tylko wtedy kiedy spojrzysz mi w oczy i powiesz że mnie nie kochasz, wtedy pozwolę ci odejść- Wyjąkałem. 

Podniosła lekko głowę i spojrzała prosto w moje oczy, jej były całe we łzach, podpuchnięte nieco. Widziałem w nich ból i żal jaki odczuwała. Bałem się tego co miało teraz nastąpić, bałem się słów które miała za chwile wypowiedzieć.

- Justin...

4 komentarze:

  1. Nie.
    ,nie proszę !

    Niech ona tylko tego nie mówi !!!! :c

    Rozdział genialny <3

    Kocham!!

    weny ! :3

    Anana

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny jak zwykle czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. genialny rozdział :)
    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  4. taki smutny :( czekam na nn

    OdpowiedzUsuń