niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział 16 ''W porządku...''

Czekała na mnie niespodzianka . Normalnie w pierwszej chwili mnie zamurowało , ale zastąpione zostało radością .

- Córciu , poznaj to jest pani Berska , a to jej dzieci , Tom i Natalie .- przedstawiła nas moja mama , uściskiem dłoni powitałam gości a Toma obdarzyłam znaczącym uśmiechem .

 Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę aż zadzwonił mój telefon .

- No , gdzie ty jesteś ?!- krzyknęła do słuchawki zdenerwowana Carmen , kompletnie zapomniałam że się umówiłyśmy .

- O Jezu , przepraszam , już jadę - powiedziałam i rozłączyłam się .

Poszłam na górę ogarnąć się troszkę , gdy miałam ściągnąć przepocona koszulkę do pokoju wszedł Tom .

- O mój Boże - powiedział i zakrył oczy dłońmi .

- Mama nie nauczyła cię pukać - popatrzyłam na niego złowrogim spojrzeniem , choć tego nie zauważył .

Poszłam do łazienki z ciuchami i przebrałam się , makijażu poprawiać nie musiałam dlatego wyszłam . Zastałam Toma siedzącego na moim łóżku widocznie speszonego . Podeszłam do niego , gdy tylko mnie zobaczył od razu wstał

- Słuchaj...- nie dokończył bo mu przerwałam .

- W porządku , przecież nic wielkiego się nie stało - uspokoiłam go .

On tylko odetchnął z ulgą i przytulił mnie , trochę zdziwiona odwzajemniłam gest

-Tylko następnym uprzedzaj jak chcesz wejść do pokoju - dodałam gdy mnie puścił

- Obiecuje - przyłożył sobie rękę na serce , na co sie uśmiechnęłam .

- Wiesz co... ja muszę iść bo umówiłam sie z koleżanką - Otworzyłam drzwi i spojrzałam na niego

- Ok , to ja zejdę na dół do naszych mam - przytaknęłam i też udałam się na dół , tak się akurat stało że pani Mary , musi już iść .

- Dokąd sie wybierasz - zapytała moja mama

- Na zakupy z Carmen , nowo poznaną koleżanką - wytłumaczyłam i ubrałam swoją skórzaną kurtkę .

- To może zabierzesz się z nami , mamy po drodze do centrum handlowego - zaproponowała mama Toma , nie zdążyłam odpowiedzieć ponieważ ''ktoś'' mnie wyręczył .

- Tak , ona pojedzie z nami - powiedział Tom i pociągnął mnie w stronę jego auta , spojrzałam na niego zdezorientowaną miną i wsiadłam do środka .

Siedziałam pomiędzy Natalią , a Tomem . Jechaliśmy w dość niezręcznej ciszy . Dojechaliśmy na miejsce , wysiadłam z samochodu i podziękowałam za podwiezienie , za mną wyszedł Thomas .

- Spotkamy się jutro na przyjacielskim lunchu ? - spytał przybliżając sie do mnie blisko , za blisko .

- Pewnie , powiem ci jutro o której - odpowiedziałam , na co on pocałował mnie w kąciki  ust , szybko odwróciłam głowę , zauważył to

- Przepraszam - nic nie powiedziałam tylko machnęłam ręką na znak że nic sie nie stało , choć tak na prawdę dużo się stało .

Wsiadł do auta i odjechał , a na jego miejscu stanęła Carmen z miną jakbym zabiła jej rodzinę .

- Co to miało do cholery być !?- krzyknęła wskazując palcem na odjeżdżający samochód .

- Ale o co ci chodzi ?- powolnym krokiem skierowałam się w strunę centrum a ona za mną .

- No nie wiem , czekaj pomyśle - podrapała się po głowie - Może to że miziałaś się z Tomem - krzyknęła wymachując rękoma .

- Wcale nie ! - Stanęłam w miejscu , czułam się coraz bardziej zdenerwowana .

- To co to było ?- założyła dłonie na piersi

- To on mnie pocałował to raz , to nie twoja sprawa to dwa , a trzy , odczep sie ode mnie ! - nie zwracając uwagi na nią weszłam do pierwszego sklepu.

Nie poszła już za mną , i dobrze. Nie przejęłam się nią tylko szukałam tej jedynej sukienki . Po paru długich przymierzeniach znalazłam  , nie jest zbyt wyzywająca i też nie zbyt grzeczna , jednym słowem idealna . Wybrałam jeszcze buty i udałam się do kasy . Wszystkie swoje oszczędności wydałam na te cudeńka , ale nie żałowałam . Po bardzo udanych zakupach trzeba było wracać do domu . Zamówiłam taksówkę i pojechałam . Odłożyłam nabyte rzeczy do pokoju , oczywiście przedtem pokazując je mamie . Była zachwycona i tak mi sie wydawało że miała ochotę podkraść mi te buty . Porozmawiałam z nią jeszcze chwilkę i udałam sie do łazienki . Przebrałam sie w piżamkę i położyłam na łóżku . Zasnęłam . Obudził mnie budzik sygnalizujący pobudkę . Przyznam szczerze że nie wyspana jakaś jestem . Uszykowany strój zaniosłam do łazienki , a tam jak codziennie do szkoły zrobiłam sie na bóstwo . Uszykowana ruszyłam do szkoły , przed nią zobaczyłam woźnych wieszających wielkie logo szkoły ozdobione serpentynami i balonami na jutrzejszą dyskotekę . Już nie mogę się doczekać .

****** OCZAMI JUSTINA*****

Obudziłem się i biorąc przypadkowy T-shirt i spodnie udałem się do łazienki . Po porannej toalecie zszedłem na dół na śniadanie . Od czasu mojej dużej kłótni z ojcem nie gadam z nim , nawet na siebie nie patrzymy . Matka próbuje nas pogodzić ale jakoś jej to nie wychodzi . Zjadłem to co mi naszykowała , pocałowałem ją w policzek i nadal nie zwracając uwagi na tatę pojechałem do szkoły . Przygotowania do powitalnej imprezy idą pełną parą , sala gimnastyczna jest już w pełni wystrojona . Szukałem wzrokiem mojej pięknej , dziewczyny i ją znalazłem stała w jakiejś grupce dziewczyn  . Podszedłem do niej i czule przytuliłem , po chwili dając też buziaka .

- Hej , skarbie - powiedziała patrząc mi w oczy

- Hej - odpowiedziałem ponownie ją całując .

Naszą chwilę przerwał Simon z Carmen .

- Siema - przywitali się równo z nami , na co wszyscy się zaśmiali .

 Zauważyłem że Car i Lu jakoś dziwnie na siebie patrzą , tak jakby się nie lubiły , nie wiem . Po paru minutowej rozmowie nadszedł czas na lekcje , na całe szczęście mam pierwszą lekcję z Luną , a mianowicie biologie , oprócz niej mamy tak w ogóle jeszcze tylko matematykę razem i to już wszystko .

Od jakiegoś czasu nie widziałem Kate ,  może coś jej sie stało ?. Wiem że nie powinno mnie to interesować , ale jakby coś sie stało dziecku i to jeszcze chyba mojemu , nie wiem co bym zrobił . Zacząłem się martwić i postanowiłem że po lekcjach zajrzę do niej sprawdzić co sie dzieje . Kolejne godziny mijały dość szybko i wreszcie nadszedł czas na lunch . Zajęliśmy nasz stolik i zaczęliśmy jeść , niestety nie trwało to długo bo przysiadł sie do nas Thomas . Gdy pocałował Lunę w policzek już miałem mu zkopać tą jego brzydką mordę ale ona mnie powstrzymała . Obdarzyłem go tylko najbardziej przerażającym spojrzeniem na jaki było mnie stać i kontynuowałem spożywanie posiłku . Nareszcie koniec zajęć , odwiozłem Lunę i ruszyłem w stronę domu Katrin . Troszkę się denerwowałem ale bardziej bałem , bałem o dziecko . Szybko wysiadłem z samochodu i zapukałem do drzwi . Otworzyła mi mama Kate z nieciekawym wyrazem twarzy . Już wtedy wiedziałem że coś jest nie tak . Kobieta zaprosiła mnie do środka , a z każdą minutą jej oczy coraz bardziej wypełnione zostawały łzami . Pokierowała mnie do pokoju swojej córki . Zapukałem , a gdy usłyszałem ciche ''proszę'' otworzyłem drewniane drzwi . Ujrzałem ją , leżącą na łóżku . Oczy miała podpuchnięte od płaczu , a jej policzki były aż czerwone . Usiadłem na skrawku łóżka i przyglądałem się jej .

- Co się stało ? - zapytałem , po chwili .

- Możemy o tym nie rozmawiać ? - jej głos się łamał

- Nie , nie możemy ! Co się do cholery stało , czy coś nie tak z dzieckiem ?!- uniosłem trochę ton głosu i wstałem z łóżka .

- To nie twoja sprawa - spojrzała w moje oczy , jedna łza spłynęła po jej policzku .

- Jak to nie moja ? Przecież to moje dziecko ! - zacząłem się wydzierać i chodzić nerwowo po pokoju .

- Nie ! To nie było twoje dziecko !...      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz