Otworzyłem szeroko oczy. Moja reakcja jej nie pomogła, po chwili zaczęła panikować wymachując przy tym telefonem.
- Uspokój się...odbierz - Chwyciłem ją za ramiona chcąc żeby się uspokoiła.
Popatrzyła mi w oczy.
- Boję się...
- Czego ?
- ....Nie wiem- Szeptała.
- Odbierz - Ponagliłem ją słysząc że dzwonek telefonu nadal dzwoni.
Przygryzła wargę i niepewnie przejechała palcem po ekranie.
***OCZAMI LUNY***
No i co tu robić ?! Kurwa, nie ma innej opcji..
- Halo...- Odezwałam się jako pierwsza.
- Boże, córciu co się stało ?! - Wydarła się do słuchawki.
- Spokojnie, wszystko...w porządku - Tak wiem, kłamałam...ale nie chce takiej rzeczy powiedzieć jej przez telefon.
- ....Nawet nie wiesz jak nam ulżyło - Szepnęła. Byłam pewna że w tamtym momencie płynęły jej łzy.
Czułam się okropnie że ją okłamałam, nie wyobrażałam sobie jej reakcje na wieść o chorobie.
- Mamuś, ja muszę kończyć bo...lekarz mnie wzywa, pa - Rozłączyłam się czując że nie wytrzymałabym. Policzki po chwili stały się mokre, Justin podszedł do mnie, zamykając mnie w uścisku.
- Nie dam rady...- Wybełkotałam.
- Dasz, my razem damy..
- Ale ty nie rozumiesz...
- To mi wytłumacz. - Popatrzył w moje oczy, nie wiedziałam czy lepiej mu powiedzieć, czy może siedzieć cicho.
Przez chwile nie odzywałam się.
- Oni drugiego razu nie zniosą..- Wydusiłam z siebie, on natomiast spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Drugiego ? - Przytaknęłam.
Wyglądał jakby analizował wszystkie fakty, sporo mu to zajęło, bo dopiero po paru minutach rozszerzyły mu się źrenice, a jego głowa odwróciła się w moją stronę.
- Nie...
- Tak..
- Nie..
- Ta..
- Dlaczego mi nie powiedziałaś ? - Stał w bezruchu.
- A po co miałam ci mówić ? - Spuściłam wzrok.
- O mój boże, niewierze..- Chwycił się za głowę, przy okazji szarpiąc za włosy.
- To i tak już nie ma znaczenia. - Popatrzył na mnie.
- Nie ma znaczenia ?! - Jego głos wyrażał coś czego nie mogłem rozszyfrować, czy to był smutek, czy gniew..nie wiem.
- A czy to coś zmienia, byłam chora, zwyciężyła...i znowu przegrałam.
- Nie mów tak...wygramy to, rozumiesz ? Wtedy się udało to i teraz się uda - Przytulił mnie, całując czoło.
- Wszystko będzie dobrze, będziemy szczęśliwą rodziną, ja, ty i nasza córeczka...- Wtedy w mojej głowie zapaliła się czerwona lampeczka. Jak...umrę zostawię nie tylko Justina i rodziców, ale także moją córeczko, moją Emily.
- Jus, ja nie chce was zostawiać - Kolejna fala łez..
- Nie zostawisz, obiecuje....obiecuje...
********************************
Hej :) Wczoraj, albo przedwczoraj, bardzo miło mnie zaskoczyliście, ponieważ bardzo dużo było w tym dniu wyświetleń, ale niestety żadnego komentarza :( Bardzo się ciesze z tych wszystkich wyświetleń, ale żadna osoba nie napisała choćby jednego słówka... Także jeżeli byście mogli, zostawić po sobie nawet najmniejszy ślad to byłabym bardzo bardzo wdzięczna :) To motywuje mnie także do pracy i daje świadomość ile osób to czyta. To tyle, także DO NASTĘPNEGO <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz