środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 29 ''Na zawsze''

- Ty jesteś...

- W ciąży - Dokończyłam za niego łamiącym się głosem .

Przez dłuższą chwile panowała zupełna cisza , a każda para zdziwionych oczu wywiercała mi dziurę w głowie . Niespodziewanie Chris podskoczył jak oparzony i uwięził mnie w swoich ramionach tak mocno że ledwo złapałam oddech .

- Będę wujkiem ! - Wydarł się gdy mnie wreszcie puścił .

Jego radość udzieliła się także reszcie i po chwili każdy ściskał mnie najmocniej jak potrafił . Ja nadal stałam w miejscu i tępo wpatrywałam się w jeden punk.

- Luna , jesteś jeszcze z nami ? - Chris pomachał mi ręką przed oczami , przez co się ocknęłam .

 Na jego pytanie odpowiedziałam skinięciem głowy .

- Wszystko w porządku ? - Zapytał gdy usiadłam na skrawku kanapy .

Popatrzyłam na niego smutnymi oczyma i głęboko westchnęłam

- Jak ma być w porządku ? - Spuściłam trochę głowę .

- Powinnaś się cieszyć - Usiadł obok mnie i chwycił mój podbródek , zmuszając mnie tym do kontaktu
wzrokowego .

- A powiesz mi kto jest ojcem ? - Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć , on znał Justina .

Razem chodzili do podstawówki i dobrze się dogadywali , ale gdy poszli do liceum kontakt się urwał . Wpatrywałam się w jego niebieskie oczy nic nie mówiąc .

- Odpowiesz ? - Westchnęłam i nieco oddaliłam się od niego

- Justin - Szepnęłam ledwo słyszalnie

- Kto ?

- Justin - Powiedziałam już nieco głośniej , przez co każdy mnie usłyszał .

Zdziwiłam się gdy na twarzy blondyna zagościł skromny śmiech.

- Ale jak to ?

- No wiesz , dawno się nie widzieliśmy i tak jakoś wyszło...

- Więcej szczegółów mi nie potrzeba - Uśmiechnął się , co odwzajemniłam ale szybko mój wyraz twarzy się zmienił , zauważył to .

- Nie chce widzieć tej smutnej minki , trzeba się cieszyć - Jakoś nie przekonały mnie jego słowa .

- Nie jestem jeszcze gotowa - Wyszeptałam , szybko pozbywając się samotnej łzy spływającej po policzku .

- Jesteś , tylko musisz stawić temu czoła - Zaczął i delikatnie gładził moje plecy .

Bałam się , cholernie się bałam . Nie umiem podjąć się odpowiedzialności . Nawet nie wiem czy dam rade zmienić dziecku pieluszkę , a co dopiero wychowywać , po prostu nie umiem . Dopiero po czynie dokonanym , zaczynam o wszystkim myśleć .

- Będę musiała jutro wyjechać... na zawsze - Popatrzyłam prosto w tęczówki chłopaka .

Znacznie posmutniał .

- Rozumiemy , idź odpocząć - Ostatni raz obdarzyłam ich małym uśmiechem i ruszyłam do swojej sypialni .

Przez komputer kupiłam bilet i położyłam się na łóżku . Nie zdążę pożegnać sie z Tomem , bardzo mnie to boli . Już nigdy miałam go nie zobaczyć , nie usłyszeć głosu i nie zobaczyć uśmiechu . Najbardziej bałam się co Justin powie na wieść o dziecku . Zmienił się już nie był takim samym Justinem co kiedyś , lecz to nie zmienia faktu , że bardzo go kocham i nie chce stracić . Poleżałam jeszcze chwile , rozmyślając o wszystkim aż zmorzył mnie sen . Obudził mnie zapach świeżo zrobionych naleśników . O mało co nie dostałam zawału , gdy otworzyłam oczy , a w moim pokoju znajdowali się wszyscy ( oprócz Toma ) z małym kwiatkiem w ręku . Chris podszedł do mnie z tacką pełną żarcia i położył ją na komodzie .

-Chcieliśmy zrobić c niespodziankę pożegnalną - Wytłumaczył widząc mój pytający wyraz twarzy .

 Po chwili każdy chłopak podchodził do mnie wręczając mi kwiatka i przytulali albo mówili ciepłe słówka , niektórzy nawet płakali . Gdyby ktoś ich nie znał w ogóle nie pomyślałby że są oni niebezpiecznymi gangsterami . Po paru godzinach spędzonych razem zbliżała się godzina pożegnania . Każdy uparł się żeby odwieźć na lotnisko , dlatego musieliśmy wsiąść do naszej furgonetki na specjalne okazje . Gdy dojechaliśmy na miejsce , chyba po raz tysięczny tego dnia obdarzyłam wszystkich ogromnym przytulasem , z Chrisem , Jacobem i Kevinem pożegnałam się trochę inaczej .

- Będę tęsknić chłopaki , nigdy nie zapomnę tego co dla mnie zrobiliście , jak się mną opiekowaliście , jak pocieszaliście gdy było mi smutno - W tym momencie po prostu rozpłakałam się .

- Nigdy was nie zapomnę i zawsze będę wam wdzięczna - Przytuliłam ich najmocniej jak potrafiłam , przy okazji brudząc ich bluzki spływającym po policzkach tuszem .

Pomachałam do niech ostatni raz i wsiadam do samolotu. Łzy ani na chwile nie przestawały płynąć , mój nastrój był jak to się mówi ''do dupy'' . Przez płacz poczułam się ospała , dlatego zamknęłam oczy i szybko odpłynęłam . Obudziła mnie starsza pani która siedziała obok mnie . Jako pierwsza wysiadłam z samolotu i wzięłam pierwszą lepszą taksówkę . Pojechałam do domu Toma po moje rzeczy . Wparowałam do środka , wzięłam moje ubrania i inne moje rzeczy . Zamknęłam drzwi i ruszyłam w drogę do Biebera . Nie uprzedzałam go że przyjadę dlatego nie wiedziałam czy będzie w domu . Nie pukałam tylko po prostu weszłam . Siedział na kanapie i oglądał jakiś program . Gdy tylko mnie zobaczył zachowywał się tak samo jak za pierwszym razem, Nie czekając długo rzuciłam bagaże i wtuliłam się w niego , jego silne ramiona bez zastanowienia oplotły mnie w pasie . Staliśmy tak przez dłuższą chwile aż w końcu on pierwszy zaczął rozmowę

- Co się stało że wcześniej wróciłaś ? - Usiadł na kanapie a a koło niego .

 Gdy poruszył ten temat od razu zrobiło mi się słabo , ale wiedziałam że i tak prędzej czy później musiałabym mu powiedzieć .

- Jest bardzo ważny powód - popatrzyłam w jego brązowe oczy i głośno przełknęłam ślinę .

Mocno chwycił mnie z niepokojem czekał na dalszą część.

- Jestem w ciąży...

2 komentarze: