piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 15 ''Kto to jest?''

Zapowiada się świetny dzień... Weszliśmy do środka wielkiego budynku , który zwie się szkołą . Już nawet zapomniałam która szafka jest moją , dopiero po głębokich przemyśleniach dotarłam do niej , znajdowała się ona obok największego kujona w szkole . Musieliśmy się z Justinem na chwilę rozdzielić , ponieważ nie mamy teraz wspólnej lekcji.

- No to do zobaczenia na matmie - powiedział i cmoknął mnie przelotnie w usta

- Pa - odwróciłam się na pięcie i ruszyłam pod klasę do angielskiego .

Jak szłam korytarzem to chyba każdy powiedział do mnie coś w stylu ''cześć'' lub ''co tam u ciebie''. Trochę mnie to zdziwiło , bo połowy z nich nie znałam . Usiadłem na ławce przed klasą sprawdzając swojego Iphona . Chwile potem usłyszałam dzwonek na lekcję . Wzięłam moją torbę i zajęłam miejsce w ostatniej ławce .

- Hej mogę się przysiąść - zapytał , wysoki , nieźle zbudowany szatyn .

- Hmm , pewnie - powiedziałam z uśmiechem do nieznajomego

- Nowy jesteś ?

- Tak , przeprowadziłem się tu nie dawno , jestem Tom - wyciągnął w moją stronę dłoń .

Uścisnęłam ją .

- Luna , miło mi cie poznać i witaj w Nowym Yorku - Resztę lekcji przegadaliśmy , on opowiedział mi dużo o sobie , między innymi że jego rodzice sie rozwiedli , a on razem z mamą i siostrą przeprowadził się tu z Polski .

Nie jest im łatwo , ponieważ on musi pracować żeby wyżywić rodzinę . Jego siostra ma zaledwie 9 lat i bardzo ją kocha chociaż czasami go denerwuje . Z mamą ma dobry kontakt , a z ojcem nie chce mięć nic wspólnego .

- To teraz ty mi coś opowiedz.

- A co chcesz wiedzieć ?

- Wszystko - uśmiechnął się .

Już miałam zacząć mu opowiadać gdy dzwonek zasygnalizował koniec lekcji .

-To może kiedy indziej , co masz następne ? - zapytałam , wpatrując się w jego brązowe oczy

- W-F , to raczej się nie spotkamy , ale może na lunchu ?

- Ok , muszę cie z kimś poznać - Spakowałam wszystko do torby już miałam wychodzić , gdy Tom niespodziewanie pocałował mnie w policzek

- To do zobaczenia - Zarumieniłam się tak samo jak on i poszliśmy w swoje strony .

Tak normalnie to bym mu dała z liścia , ale tak jakoś nie mogłam , a to dziwne. Po następnej lekcji wreszcie nadszedł czas na zasłużony posiłek . Zauważyłam , zajęty stolik przez Justina ,Mata, Simona i bodajże jego nową dziewczynę . Wzięłam swoją tackę i ruszyłam w ich kierunku .

-Hej , kochanie - odezwał się Justin , przesuwając sie by zrobić mi miejsce obok niego.

- Cześć - odezwałam sie do wszystkich i przybiłam piątkę z Simonem nie zwracając uwagi na Mata .

- Luna, poznaj to jest Carmen moja dziewczyna - Car wstała i uścisnęła ze mną dłoń .

Wydawała się być naprawdę fajna , tylko żeby Sim nie bawił się jej uczuciami . Wszyscy wzięli sie za spożywanie swojego posiłku , a ja wyszukiwałam wzrokiem Toma . Po paru próbach wreszcie go spostrzegłam i gestem ręki zaprosiłam go do nas .

- Kto to jest ? - zapytał Just patrząc na człowieka zmierzającego w naszą stronę .

- To jest nowy uczeń z którym już zdążyłam zamienić parę słów , jest naprawdę w porządku - Posłałam mu ( Justinowi ) ciepły uśmiech .

Nic już nie zdążył powiedzieć bo koło mnie usiadł chłopak .

-Simon , Carmen , poznajcie to jest Tom - Wstali i uścisnęli ze sobą dłonie coś do siebie mówiąc.

- Tom , a to jest mój chłopak Justin - zauważyłam że na twarzy Toma zagościło ogromne zdziwienie , ale wyciągnął do Biebera swoją dłoń .

Niestety Justin nie zamierzał przyjąć jego gestu , chłopak  zmieszany cofnął rękę i usiadł na miejscu nic nie mówiąc . Zrobiło mu się trochę głupio ale próbował to ukryć . Natomiast Jus nic sobie z tego nie robił tylko , przyciągnął mnie do siebie bliżej i zaczął zachłannie całować . Próbowałam go odepchnąć ale był silniejszy . Po paru próbach wreszcie mi się udało i szybko obdarowałam go zabójczym spojrzeniem i udałam sie do łazienki . Może jemu się to podobało , ale mi nie zbyt . Jestem pewna że zrobił to tylko dlatego żeby Tom był zazdrosny . Jeżeli myśli , że może ze mną robić co tylko chce i traktować mnie jak jakąś dziwkę to sie myli . Po chwili w łazience pojawiła sie Carmen

- Ej , co się stało - powiedziała i stanęła obok mnie przed dużym lustrem .

- A co , nie widziałaś sytuacji na stołówce , po prostu potraktował mnie jak rzecz - wyznałam na jednym wydechu

- Wiesz, on po prostu jest o ciebie chorobliwie zazdrosny , przez to co zrobił na pewno nie chciał cie urazić , tylko zaznaczyć że jesteś jego i nikogo innego - położyła dłoń na moim ramieniu .

 Może ona ma racje ? Może troszkę przesadziłam ... nie wiem

- Dobra ,a teraz choć bo zostawiłaś ich tam samych , nie wiadomo co może sie stać , nie uważasz ? - Uśmiechnęła sie do mnie

- Masz rację - powiedziałam i pociągnęłam ją za rękę

- Dziękuję

- Za co ?

- Za to że mi pomogłaś - Teraz na pewno wiem że mogłybyśmy sie zaprzyjaźnić .

Ona w odpowiedzi mnie przytuliła i ciepło uśmiechnęła . Nic nie mówiąc usiadłam na swoim poprzednim miejscu zaczęłam spożywać posiłek . Nikt nie miał odwagi przerwać ciszy która między nami panowała , postanowiłam to zmienić

- Carmen , co robisz dzisiaj po południu ? - spojrzałam na blondynkę

- A nic szczególnego , a co ?

- Może pójdziemy na zakupy , kupić sobie jakąś kieckę na tą dyskotekę powitalną ?- zaproponowałam , nie zwracając uwagi na przeszywający mnie na wylot wzrok Justina .

- Ok , to spotkajmy się pod centrum handlowym o 16

- To jesteśmy umówione - uśmiechnęłam sie i wzięłam swoją tace by nie potrzebną zawartość wyrzucić do kosza .

Postanowiłam ignorować Justina , do czasu w którym mnie nie przeprosi , na szczęście nie mamy dzisiaj wspólnych lekcji . Reszta czasu zleciała szybko .  Gdy już miałam wychodzić ze szkoły natrafiłam na mojego chłopaka .

- Co się stało , że sie do mnie nie odzywasz ?- chwycił mnie za rękę którą wyrwałam

- Sam nie możesz sie domyślić ?

- Chodzi , o ten pocałunek ? - zapytał patrząc w moje oczy

- Może...

- Słuchaj , jeżeli sprawiłem ci tym przykrość czy coś w tym stylu to przepraszam . Chciałem żeby ten dupek przestał się na ciebie patrzyć - wyjaśnił powoli sie do mnie przybliżając .

- Ten dupek to tylko mój kolega , nie bądź przez niego zazdrosny

- Przepraszam... - powiedział i przytulił mnie , nie opierając sie odwzajemniłam ten gest .

- Mój kochany zazdrośnik... - powiedziałam i cmoknęłam jego usta , lecz on musiał go pogłębić .

Justin podwiózł mnie do domu czuje sie ze mną żegnając , gdy już miałam przekroczyć próg domu , zatrzymał mnie jeszcze na chwilę .

- A słuchaj... - podrapał sie po karku - Poszłabyś ze mną na tą dyskotekę ? - zapytał nieśmiało jak na niego

- No nie wiem , nie wiem - droczyłam sie z nim a jak tylko zobaczyłam jego smutną minkę od razu sie zgodziłam .

- To świetnie , a i kup sobie jakąś ładną sukienkę , ale nie zbyt seksowna żeby nikt sie za moim skarbem nie oglądał . - zaśmiał się a ja razem z nim

- Tak , tak tato - pocałowałam go w policzek i weszłam do domu .

Postanowiłam sie przyszykować na wspólne zakupy z Carmen , gdy weszłam do salonu żeby przywitać się z moimi rodzicami , czekała na mnie niespodzianka...

****************
Jak widzicie mamy nowych bohaterów między innymi Toma , którego historie k skrócie już znacie a o to on :
    Jest także Carmen która ma 18 lat jest miła i mądra , taki typ w ogóle nie pasuję do Simona a jednak są razem . Lubi pomagać ludzią ale jak ktoś zajdzie jej za skóre to nie ma lekko . Ma pazurek i nie lubi kłamstwa . A oto ona :
Następny rozdział nie wiem kiedy będzie więc uzbojcie się w cierpliwość :) KOCHAM WAS I KOMENTUJCIE !!! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz