wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 17 ''Bałam się...''

- Nie ! To nie było twoje dziecko !...- Zamurowało mnie , po jej policzkach spływała jeszcze większa ilość łez , a ja patrzyłem się w nią z szeroko otwartymi oczami

-A-ale jak to ?- zająknąłem się . Przełknęła ślinę i wytarła mokre poliki .

- Pamiętasz twoją imprezę w wakacje - popatrzyła na mnie wyczekująco , na co przytaknąłem , jej głos stawał się coraz cichszy .

- Wtedy ja zostałam... wykorzystana - opuściła głowę , przed oczami miałem obraz z tamtego wieczora .

- I co w związku z tym ? - zapytałem , do końca nie rozumiejąc o co tu chodzi .

- Bo to dziecko , jest właśnie z tego gwałtu.. - Kate całkiem się rozpłakała , a ja nie mogłem uwierzyć że okłamała mnie w tak ważnej sprawie jaką jest dziecko .

Zerwałem się na równe nogi i odwróciłem się do niej plecami .

- Dlaczego wmawiałaś mi że to moje dziecko ?- mój poziom wściekłości powoli rósł .

Ona także wstała i położyła niepewnie rękę na moim ramieniu którą szybko zepchnąłem

  - Bałam się... bałam się że zostanę z dzieckiem sama i nikt mi nie pomoże , nie chciałam niszczyć twojego związku z Luną , ale zrozum też mnie nie wiesz jak to jest być w ciąży z powodu gwałtu i do tego nie wiesz kto jest ojcem .

Po prostu to wszystko zadziałało na moją psychikę , stałam się bardziej agresywna i czasem sama siebie nie poznawałam . Gdy sie tylko dowiedziałam o tym dziecku łudziłam się że jest twoje i właśnie dlatego...- Wzięła głęboki oddech a ja odwróciłem się i spojrzałem w jej oczy .- zraniłam cię i Lunę . Przez te groźby które jej wysyłałam chciałam żeby z tobą zerwała żebyś mógł zając sie dzieckiem , ale widzę ze wasza miłość jest silniejsza niż myślałam . Zagubiłam się , zrobiłam rzeczy których nigdy sama sobie nie wybaczę , ale proszę ciebie o wybaczenie...- Nie wiedziałem co powiedzieć , czy mam jej wybaczyć , czy może dalej żywić do niej urazę . Byłem w kropce.

- Muszę to przemyśleć

- Rozumiem - oddaliła się nieco ode mnie

- Lepiej już pójdę - powiedziałem to i udałem się do wyjścia

- Przeproś ode mnie Lunę , i powiedz że za nią tęsknie - poprosiła na co przytaknąłem i wyszedłem z jej domu .

 Pojechałem do domu i od razu pomknąłem do mojej szafy żeby wybrać gustowne ubranie na jutrzejszą dyskotekę . Lekcję są odwołane także jest czas kupienie jakiś procentów , bo pewnie na szkolnej zabawie nie będzie a co to za impreza bez alkoholu , no właśnie. Nie umiałem wybrać dlatego zawołałem mamę żeby mi trochę pomogło po paru przymiarkach nareszcie znaleźliśmy  . Według mnie był taki sobie , ale dla mamy wprost idealny . Postanowiłem się już położyć lecz przed tym umówiłem się z Simonem żeby jechać do tego sklepu . Podłączyłem do telefonu słuchawki i powoli zasnąłem .Obudziłem się po 13 , zauważyłem że słuchawki wypadły mi z uszy a w nich nadal leciała muzyka , szybko ją wyłączyłem . Zwlokłem się z łóżka i poszedłem do łazienki z luźnym T-shertem ( nie wiem czy to tak się piszę :) ) i spodniami . Wziąłem prysznic , umyłem zęby i zszedłem na dół . Czekała na mnie mama ze śniadaniem , ojca oczywiście nie było przy stole . Tak szczerze to miałem to głęboko . Godziny przed telewizorem mijały aż w końcu trzeba było się zbierać . Już całkowicie gotowy pożegnałem się z mamą .

- Dobrej zabawy !- krzyknęła kiedy wsiadałem do swojego auta

- Dzięki - Pod jechałem pod sklep przed którym stał odpicowany Simon .

Weszliśmy do budynku i kupiliśmy to co było potrzeba . Wysłałem SMSa Lunie żeby już wychodziła , bo po nią podjadę razem z Simem . Wpakowaliśmy reklamówki do bagażnika i ruszyliśmy .

***OCZAMI LUNY***

Przygotowania trwały bardzo długo , razem z Carmen wyglądałyśmy naprawdę pięknie . Tak , z Carmen ponieważ się pogodziłyśmy , zostałyśmy dobrymi przyjaciółkami i nie chciałam żeby to się zakończyło . A wracając do naszych strojów , to założę się że jak nas chłopaki zobaczą normalnie oniemieją . Dokończyłyśmy nasz makijaż , spakowałyśmy to co każda dziewczyna powinna mieć w torebce i zeszliśmy na dół .

- Harry , spójrz jakie ślicznotki - mama wskazała na nas na co się zarumieniłam

- Tylko masz tam uważać - jak zwykle mój tatuś prawił kazania , przewróciłam tylko oczami nie chcąc sie z nim kłócić .

Pocałowałam obojga rodziców w policzek gdy usłyszałam klakson samochodu i wyszłam z Carmen na zewnątrz . Nawet jak zbliżałam się do auta widziałam jak Justinowi szczęka opadła . Otworzyłam drzwi i wsiadłam obok kierowcy .

- Hej - powiedziałam i cmoknęłam go w usta .

- Ślicznie wyglądasz - wlepiał wzrok we mnie jakbym miała za chwilę zniknąć .

- Dziękuje , ty też niczego sobie - uśmiechnęłam sie , odwzajemnił gest .

- Dobra gołąbeczki ruszajcie sie bo nie zdążymy - ponaglił nas Simon .

Just odpalił silnik i ruszył w kierunku szkoły . Podjechaliśmy na parking szukając wolnego miejsca gdy owe się znalazło , wszyscy wyszliśmy na zewnątrz . Przez okna sali gimnastycznej przedostawały się różnokolorowe światła , a muzyka była tak głośna że nie słyszałam własnych my śli . Justin chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy do środka tak samo jak nasi przyjaciele . Gdy tylko przekroczyliśmy próg budynku , każdy się na nas patrzył i szeptał do osoby towarzyszącej . Troszkę czułam się nieswojo ale ukrywałam to. Weszliśmy na sale i zajęliśmy wolny stolik .

- O kurde , zapomniałem alkoholu z bagażnika za chwilę wracam , skarbie - Odezwał się Justin i od razu pomknął do wyjścia .

 Zostałam sama , ponieważ Simon i Carmen poszli potańczyć na parkiet . Po chwili stania bezczynnie pod ścianą , podszedł do mnie Tom . Wiedziałem że jest już troszkę pijany wnioskując po sposobie poruszania sie jak i smrodu piwa z jego ust .

- No cześć , księżniczko - wymamrotał ledwo słyszalnie , przez tą głośną muzykę

- Hej - uśmiechnęłam się do niego sztucznie

- Gdzie jest twój chłopaczek - zapytał patrząc sie na mnie tępą

- Wyszedł , za chwilę wróci - wytłumaczyłam nawet na niego nie patrząc , za to on przybliżył sie do mnie .

-Będziesz dzisiaj moja - Szepnął mi do ucha i zaczął namiętnie całować , oczywiście próbowałam go odepchnąć ale był silniejszy .

Każdy był zajęty zabawą , nikt nie mógł mi pomóc . Po paru próbach wreszcie go odepchnęłam i spoliczkowałam

- Co ty sobie wyobrażasz !?- wrzasnęłam , nie uzyskałam odpowiedzi , więc chciałam się oddalić , ale mocno chwycił mnie za nadgarstki sprawiając mi tym ból .

- Puść , to boli - Nie zareagował tylko zaczął ciągnąć mnie w kierunku toalety .

 Szarpałam się i krzyczałam lecz nikt nie zareagował . Nie miałam pojęcia co się teraz ze mną stanie , w głowie miałam najgorsze scenariusze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz