piątek, 13 września 2013

Rozdział 39 ''Przepraszam''

- Ale ja chcę...- Ponownie złączył nasze usta.

- Nie ! - Odepchnęłam go i wyszłam z kuchni. usiadłam na kanapie i kontynuowałam oglądanie programu.

- Kotek, przepraszam -  Justin usiadł obok mnie. Nie odzywałam się.

- No proszę powiedź coś - Chwycił mnie za rękę którą wyrwałam.

- No weź, nie obrażaj się - Chciał pocałować mnie w policzek, ale odsunęłam się od niego.

Nagle zadzwonił jego telefon. Spojrzał na wyświetlacz i tak po prostu wyszedł z pokoju, zostawiając mnie zdezorientowaną. Po pół godzinie, zszedł na dół, ubrany był jak na imprezę.

- Wychodzę - Nawet na mnie nie patrząc wyszedł z domu, przy okazji głośno trzaskając drzwiami, aż za głośno, bo po chwili usłyszałam płacz dziecka.

***OCZAMI JUSTINA***

Wsiadłem do samochodu i ruszyłem do klubu. Zaparkowałem niedaleko wejścia, przeszedłem przez ochroniarzy i od razu udałem się do baru przy którym siedział już Simon.

- Tequila - rzuciłem w stronę barmana który po chwili zaczął nalewać napój. Usiadłem na jednym z barowych krzeseł, witając się z Simem ''naszym uściskiem'' dłoni.

- Po co, chciałeś żebym przyjechał ? - Upiłem łyka z mojej szklanki.

- A co, z kumplem już sobie spokojnie do klubu nie mogę wyjść ? - Zapytał na co ja wzruszyłem ramionami.

Widziałem po jego wyrazie twarzy że coś go dręczy.

-  Ej, stary co jest ? - Poklepałem go po plecach.

Ten tylko popatrzył na mnie, ale za chwile odwrócił wzrok.

- Wyduś to z siebie - Zachęcałem go widząc, że bije się z myślami.

- Ale to zostanie między nami, jasne ?

- Jasne - Przytaknąłem, a on westchnął i na raz opróżnił zawartość swojego kieliszka.

- Zdradziłem Carmen - Wydusił z siebie, zamawiając jeszcze jedna czystą wódkę.

- Co ?!

- To co słyszałeś

- Ale, jak ? gdzie ? dlaczego ?

- Kurwa, ja tego nie chciałem, wiesz, alkohol, ładna laska, twoje łóżko...

- Moje łóżko ?!- Postawiłem mojego drinka na blat, o mało co go nie wylewając.

- No... - Zaczął nerwowo bawić się swoimi palcami.

W tamtym momencie dotarło do mnie że nie zdradziłem Luny. Z tego faktu się ucieszyłem, lecz byłem na maksa wkurwiony na Simona za to że o mało co nie zniszczył mojego związku.

- Muszę lecieć - Wybiegłem z klubu, zostawiając go samego.

Ruszyłem w drogę do domu. Wparowałem do środka, na dole nikogo nie było. Odłożyłem kluczyki na komodę i udałem się na górę. Drzwi od pokoju Emily były lekko uchylone. Po cichu podszedłem do nich i przez szparę zauważyłem Lu przewijającą maluszka. Po woli wkroczyłem do pomieszczenia. Dziewczyna kończąc swoją czynność, odwróciła się w moją stronę.

- Gdzie byłeś ?

- W klubie...

- Z kim ?

- A czy to ważne ? Mam dla ciebie bardzo ważną wiadomość - Uśmiechnąłem się i podszedłem trochę bliżej.

- Słucham

- Nie zdradziłem cię

- Skąd ta pewność ? - Spojrzała w moje oczy chcąc z nich odczytać czy kłamie.

- Dowiedziałem się że zrobił to ktoś inny

- Kto ?

- Ktoś... kogo na pewno nie znasz - Musiałem skłamać, na szczęście ona tego nie zauważyła.

Obiecałem Simonowi że nikomu nie wygadam a jak bym powiedział Lunie, Carmen na pewno by się dowiedziała.

- No to świetnie - Przytuliła się do mnie, co odwzajemniłem.

- A ty we mnie nie wierzyłaś - Prychnąłem pod nosem

- Tylko przez chwile - Przymrużyła oczy i lekko cmoknęła mnie w usta.

- Przepraszam - Spojrzała na mnie pytającym wzrokiem

- Za dzisiaj - dodałem

- W porządku, to nie twoja wina że jesteś nie wyżyty seksualnie - Zaśmiała się.

- Ej, to nie jest śmieszne - Udałem obrażoną minkę.

Ona ją widząc przybliżyła się jeszcze bardziej, o ile to możliwe.

- To może teraz ja cię przeproszę - Szepnęła mi do ucha jednym z jej najbardziej uwodzicielskich głosów.

- Przydałoby się - Uśmiechnąłem sie, po chwili chwyciła mnie za rękę i prowadziła do sypialni...
*******************
Witajcie :) Rozdział miał być jutro, ale z racji tego że jutro mnie nie będzie cały dzień w domu to rozdział macie dzisiaj, TA DAM :) To tyle także DO NASTĘPNEGO <3

1 komentarz:

  1. jak dobrze że się pogodzili ale jak Simon mógł zdradzić Carmen ?!

    OdpowiedzUsuń