niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 20 ''Na pewno tego chcesz ?''

No i co teraz?...Nie mam pojęcia dlaczego tak zareagowałam , przecież mogłam zwyczajnie mu powiedzieć że nigdy z nim nie będę i by było z głowy , a ja zostawiłam go tam samego , czy ja jestem normalna ? Przekroczyłam próg mojego domu , rzucając na komodę róże . Udałam się do swojego pokoju . Rzuciłam się na łóżko , dotarło do mnie że zachowałam się jak idiotka . Chłopak wyznaje mi swoje uczucia a ja go olewam , zachowanie godne przedszkolaka . Dlaczego się tak tym przejmuję ? Przecież to nie możliwe... ja nie mogę do niego nic czuć . Mam wspaniałego chłopaka którego kocham ponad wszystko , kocham tylko jego... tak mi się wydaję . Toma znam niecałe trzy dni , o mało co mnie nie skrzywdził ale... Ale muszę przyznać że go lubię , tak lubię go ... tylko lubię . Nie zorientowałam się kiedy zasnęłam .
Obudziły mnie jasne promienie słoneczne , bezczelnie wpadające do mojego pokoju . Przetarłam zaspane oczy i rozglądając się wokół szukałam telefonu . 13 , no to nieźle sobie pospałam . Wzięłam stare dresy i niebieską bokserkę , udałam się do łazienki . Wzięłam poranny prysznic , wysuszyłam i ubrałam się .Postanowiłam sie nie malować . Zeszłam na dół na śniadanie . Omlety , mmm. Usiadłam koło kuchennej wysepki i zajadałam .

- Kochanie , Justin zostawił u nas kurtkę - odezwała się moja mama

- Dzisiaj idziemy na imprezę , to jak przyjdzie po mnie to mu ja dam - uśmiechnęłam się i kontynuowałam posiłek .

- Kolejna impreza- westchnął mój tata

- Tato , jest weekend trzeba się odstresować - wytłumaczyłam upijając łyk soku pomarańczowego .

- Yhmm - Dlaczego mój tata , nie może choć raz się wyluzować , powoli zaczyna mnie to denerwować .

 - Harry , daj jej spokój , jak byłeś w jej wieku nie byłeś lepszy - broniła mnie moja mama , od razu zaciekawił mnie  ten temat

- Taaak , a co takiego mój kochany tatuś robił ? - zapytałam z cwanym uśmieszkiem na buzi , a ojciec wiercąc się nerwowo na krześle , piorunującym wzrokiem lekko wystraszył mamę .

- Jak będziesz starsza to może ci opowiem - wywinął się sprytnie .

- Mam prawie 18 lat

- Prawie , i niech tak zostanie - wywróciłam oczami .

 Dokończyłam śniadanie i zerwałam się z krzesła idąc do pokoju . Wysłałam SMSa Carmen że wszyscy wychodzimy dzisiaj na imprezę , oczywiście się zgodziła . Spojrzałam na moje kontakty w telefonie chcąc znaleźć także Matta , natrafiłam niestety na Toma . Od wczoraj się nie odezwał , troszkę szkoda mi się go zrobiło , w szkole będę musiała z nim porozmawiać . Gdy już wysalałam do Matta wiadomość ze zgodą , postanowiłam wybrać się samotnie do centrum handlowego kupić jakąś kieckę na dzisiaj , bo moja szafa świeciła pustkami . Chyba przez pół godziny musiałam prosić tatę o trochę gotówki , lecz moja mina słodkiego szczeniaczka zawsze zadziała .

Wzięłam moje auto i ruszyłam . Jak zwykle po parunastu przymiarkach i radach sprzedawczyni wybrałam moje cudo . Nie wiem co się ze mną ostatnio stało ale bardzo polubiłam sukienki , może dlatego że Justinowi się podobam . Butów nie musiałam kupować bo miałam jedną idealnie pasujących parę czarnych szpilek w domu . Kupiłam ową sukienkę i ruszyłam w stronę mojego samochodu . Troszkę zleciało mi na te zakupy dlatego przycisnęłam pedał gazu . Znalazłam się w domu po dziesięciu minutach . Jak zwykle po pobycie w centrum handlowym muszę się pochwalić mamie swoją zdobyczą . Podobała jej się , chociaż ona gustuje w raczej klasycznych kolorach. Tata natomiast nic nie mówił , bo nie znał się na modzie . Szybko pomknęłam z siatkami do pokoju. Weszłam do łazienki , szybki prysznic , makijaż składający się z eyelinera , tuszu , podkładu , pudru , włosy w niedbały kok i byłam gotowa . Spojrzałam na godzinę , 19.24 . Spakowałam do małej , czarnej kopertówki , telefon , pomadkę , chusteczki i inne duperele . Ubrałam szpilki i zeszłam do rodziców .

- Usiadłam na kanapie na przeciwko mamy i taty , oczywiście już otwierał usta lecz go wyprzedziłam .

- Tak , tato będę uważać na siebie - On tylko się uśmiechnął , co odwzajemniłam

- Grzeczna dziewczynka - I tak zleciał czas na oglądaniu jakiś dennych romansideł które uwielbia moja matka .

Usłyszałam pukanie do drzwi , otworzyłam , a tam Justin , cóż za zaskoczenie .

- Hej - pocałowałam go w usta ,co odwzajemnił

- Hej - zaprosiłam go do środka .

- Zostawiłeś kurtkę , to ja pójdę po nią - poinformowałam go i ruszyłam do salonu gdzie czekała jego zguba .

Wzięłam ową kurtkę i wręczyłam mu ją

- Dzięki

- To idziemy ? - zapytałam już się powoli niecierpliwiąc .

Przytaknął i chwycił mnie za rękę

- Do widzenia - pożegnał się a ja zamknęłam drzwi .

Ruszyliśmy w stronę auta . Na tylnich siedzeniach siedzieli wszyscy  , ale zdziwiłam się ponieważ koło Matta siedziała jakaś ruda laska , pewnie na jedną noc . Otworzyłam drzwi i wsiadłam .

- Hej wszystkim - przywitałam się na co mi zawtórowali , natomiast ta dziewczyna jakby od niechcenia podała mi rękę

- Sam - przedstawiła się z obojętnym wyrazem twarzy . Uścisnęłam jej dłoń .

- Luna - powiedziałam z większym entuzjazmem niż ona .

 Bez większych problemów ruszyliśmy . Nikt się nie odzywał , ciszę zagłuszało jedynie radio . Klub był nawet duży , lecz mało znany . Zawsze jest problem z ochroniarzami , ale jakoś sobie radzimy . Przecisnęliśmy się niezauważalni i od razu ruszyliśmy do baru . Każdy poprosił jakiś drink , Justin mógł wypić tylko jednego bo prowadzi . Po opróżnieniu kieliszków każda para poszła na parkiet . Akurat leciała piosenka do której trzeba było się ''ocierać'' , kiedyś sprawiało mi to problem lecz z Justem jest inaczej . Zaczęłam rytmicznie ruszać biodrami  koło jego krocza , w ten sposób przetańczyliśmy kolejne cztery piosenki . W końcu zaczęły mnie nogi boleć .

Razem z Bieberem ruszyliśmy napić się jeszcze po jednym , a co nam szkodzi . Po następnym , już zapomniałam o bożym świeci i zaczęłam się dobrze bawić . Mam słabą głowę dlatego już po trzecim nie mogłam ustać w pionie . Justin nadal się jakoś trzymał , w moich oczach stał się jakiś taki bardziej ... seksowny , pociągający . Oczywiście nie mówię że normalnie nie jest , ale teraz mam ochotę się na niego rzucić . Siedział na barowym krześle . Przybliżyłam się do niego i usiadłam na nim okrakiem . Widać było że mu nie wygodnie dlatego posadził mnie przed sobą na blacie baru . Teraz jego głowa znajdowała się między moimi nogami . Bez ostrzeżenia wpiłam się w jego usta , namiętnie i stanowczo , odwzajemnił to . Po chwili zapomniałam o bożym świecie , liczyliśmy się tylko my . Robiło się coraz goręcej , on oblizał moją dolną wargę prosząc mnie o dostęp , od razu mu go dałam , nasze języki toczyły walkę o dominację . Powoli traciłam oddech , dlatego musieliśmy się od siebie oderwać , lecz nie na długo .

***OCZAMI JUSTINA***

Całowaliśmy się coraz śmielej , nie mogłem wytrzymać dłużej i moje ręce powędrowały na jej biodra , wiem że jak posuniemy się jeszcze dalej to nie wiem czy dam radę przestać .

- Nie możemy - wydusiłem , czując jej oddech na moich wargach .

- Dlaczego ? - Spojrzała prosto w moje oczy .

- Nie tu ...

- To chodź - zeskoczyła z blatu i chwyciła mnie za rękę .

Przepychaliśmy się przez tłum spoconych nastolatków . Doszliśmy do schodów prowadzących do pokoi . Nawet nie wiedziałem że w tym klubie można wypożyczyć pokój . Weszliśmy do pierwszego lepszego i zamykając drzwi , złączyliśmy nasze usta ponownie .

- Na pewno tego chcesz ? - zapytałem gdy się od siebie oderwaliśmy , nie chciałem jej do niczego zmuszać , mogę poczekać aż będzie gotowa , bo wiem że to byłby jej pierwszy raz .

- Chcę - zapewniła mnie a zarówno na jej jak i na mojej twarzy zagościł uśmiech...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz